**********
Alison P.O.V.
Kilka dni po kłótni z Louisem, mogłam nareszcie wyjść ze szpitala. Od tamtego czasu chłopak nie raczył się pokazać nawet na minutę. Czy byłam zła? Nie, zawiedziona... już prędzej. Rozumiałam, że martwił się, ba! Bał się, że coś mi się stanie, jednak decyzja jaką podjął razem z Niallem, przekraczała ich granice. Nie mogli mi zabronić brania udziału w wyścigach - w końcu to ja o tym decydowałam.
Przeczesałam ręką włosy, wstając z łóżka i pakując ostatnie rzeczy do czarnej torby, którą dostarczył mi Zayn. Zasunęłam zamek, podnosząc wzrok i wbijając spojrzenie w postać Liama. Chłopak odwrócił się od okna, i bez słowa chwycił rączki torby, unosząc ją.
Kilka minut później staliśmy przy wyjściu z budynku, czekając na ochroniarzy, dzięki czemu mogliśmy bezpiecznie przejść przez dziedziniec. Informacja o moim wypadku bardzo szybko rozeszła się wśród mediów, a ja sama stałam się głównym celem tysięcy dziennikarzy, którzy wręcz zabijali się o jedno zdjęcie. Mimo, że upłynął już rok od kiedy ludzie na całym świecie dowiedzieli się o mnie - w dalszym ciągu nie byłam do tego przyzwyczajona.
- Możemy iść. - podniosłam głowę, zerkając na obcego mężczyznę idąc powoli za Liamem. Payne szedł pierwszy, skupiając na sobie większą uwagę mediów za co w duchu mu dziękowałam. Nie byłam gotowa na bezpośrednią konfrontację z ludźmi. W końcu bezpiecznie dotarliśmy do czarnego auta, a ja zostałam wepchnięta do środka. - Ruszamy!
Auto z piskiem opon ruszyło z parkingu, zostawiając za sobą migoczące aparaty. Odetchnęłam z ulgą, wygodniej opierając się na siedzeniu. Nie miałam pojęcia gdzie jedziemy, ale na pewno nie była to droga do mojego akademika.
Dźwięk przychodzącej wiadomości, wybudził mnie z lekkiego snu. Niezadowolona wyciągnęłam z kieszeni telefon, przecierając zaspane oczy. Mrugnęłam, odganiając mgłę i skupiając się na komórce.
''Wszystko z nią okej. Dziewczynka jest bardzo spokojna, jeszcze nie mówi, dopiero nauczyła się siadać.''
Ścisnęłam gwałtowniej telefon, kiedy na ekranie pojawiła się twarzyczka małej. Zamknęłam oczy, czując że lada chwila mogą polecieć z nich łzy. To była ostatnia rzecz jaką chciałam w tej chwili.
Świadomość, że nic jej nie jest zdjęła niewidzialny ciężar z mojego serca. Mogłam wreszcie odetchnąć z ulgą i spokojnie iść spać. Nareszcie.
- Alison? - drgnęłam przestraszona. Całkowicie zapomniałam, że obok mnie jest Liam, który dokładnie widzi to co robię. Cholera - Wszystko okej?
- Tak, tak, nie martw się. - rzuciłam blokując telefon i ponownie go chowając. - Gdzie jedziemy? - zapytałam chcąc jak najszybciej zmienić temat.
- Do Nialla. Chce z tobą porozmawiać.
Skinęłam głową, odwracając się twarzą do okna. Miałam cichą nadzieję, że szatyn nie będzie ciągnął tej rozmowy. To nie był odpowiedni czas.
Koła samochodu zatrzymały się przed imponująco wielkim domem. Rozejrzałam się dookoła, uważnie lustrując wzrokiem przestrzeń wokół willi. Zwyczajny ogród z chodnikiem... i fontanną. Z niedowierzaniem pokręciłam głową cicho się śmiejąc. Niall i fontanna w ogrodzie... to tak bardzo do niego nie pasowało.
Liam bez pukania wszedł do domu, zostawiając drzwi otwarte. Wsunęłam się do środka kierując się za podniesionymi głosami. Podejrzewałam, że całe towarzystwo przebywało w salonie.
- ...komentarza. Nie wiemy jakie obrażenia odniosła sama Alison - nikt nie poinformował nas o jej stanie zdrowia. Wiemy jednak, że dziewczyna opuściła dzisiaj szpital razem z Liamem Payne. - na ekranie telewizora pokazano nasze wyjście z budynku. Zmrużyłam oczy, widząc ile ludzi tam było. Kiedy szłam środkiem, nie zdawałam sobie z tego sprawy. - Śledczy nie złapali winnego wypadku dziewczyny. Będziemy państwa informować o tej sprawie na bieżąco.
Cisza jaka zaległa po oświadczeniu, nieco wytrąciła mnie z równowagi. Oderwałam wzrok od telewizora patrząc na chłopaków. Nie trudno było zauważyć, że byli zdenerwowani.
- Ali! - Niall poderwał się z fotela podbiegając do mnie i zamykając w mocnym uścisku. Jęknęłam cicho, czując jak jego ramiona zaczynają mnie powoli miażdżyć. Czy on przypakował ostatnio? - Jak się czujesz? Wszystko gra?
Skinęłam głową odwracając się twarzą do salonu. Mój wzrok skrzyżował się z Lou, który jak najszybciej wyszedł z pokoju. Zaraz za nim podążył Zayn, wkładając ręce do spodni i coś z nich wyciągając. Przygryzłam wargę, czując jak oblewa mnie poczucie winy. Tomlinson nadal był zły z powodu naszej kłótni.
- Musimy pogadać - głos blondyna był stanowczy. Westchnęłam zrezygnowana siadając na najbliższym krześle, doskonale wiedząc jak temat zaraz zostanie poruszony. Przgryzłam wnętrze policzka, w myślach odliczając do dziesięciu. - Kończysz z wyścigami. Bez dyskusji.
Znudzona wywróciłam oczami, czując jak na usta wpływa mi bezczelny uśmieszek. Wracamy do tego samego co było rok temu: w Irlandii Niall też próbował wpłynąć na moją decyzję.
- Jasne... - prychnęłam, odrzucając włosy na plecy. Powinnam je ściąć - To samo mówił Louis więc powtórzę to co jemu: nie mam zamiaru.
Harry przeklął głośno, podnosząc się z kanapy i wybiegając z salonu. Nikt za bardzo nie zwrócił na niego uwagi, dlatego, kiedy po domu rozniósł się głośny trzask drzwi - drgnęłam. Horan uniósł brew, nie spuszczając ze mnie wzroku. Zmarszczyłam brwi, nerwowo pocierając ręce. oś mi tutaj nie grało...
- Dobrze. - rzucił wstając. spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Nie sadziłam, że tak łatwo się podda. - Ale... zaraz zadzwonię na policję - mówiąc to, wskazał na trzymany telefon z wybranym już numerem.- I powiem kim naprawdę jesteś. Słyszałem, że policja szuka cię na każdym kontynencie...Więc jak?
Kutas.
*******
Witam wszystkich :)
Odcinek nudny, nic się w nim nie dzieje - jednak od kolejnego będzie już inaczej :D
To co? Pomysły kim jest tajemnicza dziewczynka?
Zostało tylko 8 odcinków... :(
Niesprawdzony!
5 komentarzy - next!
Dawaj dalej!. Twój talent jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńOhohoho niedobry niall :D
OdpowiedzUsuńSuper !!!!!!!!!!!! dalej
OdpowiedzUsuńBosko <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na trzynasty rozdział <3
Niall ty wredna mała żmijo! :O
OdpowiedzUsuńNo i ciekawe kim jest ta dziewczynka.. nie mam pomysł€ kto to może być :(
Do następnego Skarbie <3
Od razu jak przeczytałam ten SMS to pomyślałam sobie, że może Alison ma z Lou dziecko i oddała je komuś. Mam nadzieję, że to się niedługo wyjaśni i Niall nie powiadomi policji.
OdpowiedzUsuńDawaj następny , już jest pięć komentarzy!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiall szantażysta XDDD Mega ;> Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńO kurde niall szantażuje. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJa mysle ze ta dziewczynka to córka Lou i Ali
OdpowiedzUsuńPS. Czekam na next
Czekam zniecierpliwiona na następną część myślę że to córka Alison ta którą widziała gdy się topiła w samochodzie ale nie jestem pewna;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Julia
Znalazłam tego bloga dziś i powiem ze masz talent ;) zastanawiam się czy zdjęcie które otrzymała Ali to zdjęcie jej córki i czy to nie jest czasem ta sama dziewczynka co pokazała się w tej wizji kiedy Ali się topiła ;) i czemu koniec tak szybko tylko 8 odcinków :( mam nadzieje że założysz jeszcze jakiegoś bloga o Louisie w roli głównej ;D
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział , nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńDziewczynka mogłaby być córką Ali, ale to chyba byłoby zbyt proste. Nie wiem, ale sądzę, że wymyślisz coś oryginalniejszego. :D
OdpowiedzUsuńNiall bawi się w szantażystę... Uwielbiam go w wydaniu starszego troskliwego brata. <3
Mam nadzieję, że Ali i Lou się zejdą i niech on na Zeusa przestanie ćpać. I to z Malikiem do spółki. Cudownie ich opisałaś, nie ma co. ;D
No nic, czekam na więcej i zapraszam na moje nowe opowiadanie.
cios-przeszlosci
Superowy rozdział!
OdpowiedzUsuńNiall w tym rozdziale zachował się ŹLE! Nie powinien taki być :C Trudno, że się ściga :D
Niech Ali i Tommo się zejdą :C Nie mogę się tego poprostu doczekać!
Pisz dalej, nie mogę się doczekać następnego rozdziału c:
http://neverbewell.blogspot.de/
BOSKI i ogólenie super!!!
OdpowiedzUsuńPs
Zostałaś nominowana do Libster Blog Awards! Więcej informacji u mnie:
http://drag-me-down-liampayneff.blogspot.com
Gratulacje!
no kiedy dodasz!
OdpowiedzUsuń